Świąteczny dzień. Po śniadaniu, po rozmowie na odległość z najbliższymi
zdecydowałam się wyjść z domu. Wprawdzie pogoda niepewna, nic to może uda się spacer. Nie była to daleka wyprawa.
Parki cieplickie to zawsze mam w rezerwie, kiedy nie wybieram się w dalsze strony.
Zaczynam spacer w poszukiwaniu oznak pięknej wiosny w Parku Norweskim. Nie będę rozpisywała się na temat samych parków, robiłam to wiele razy. Niech same zdjęcia przemówią.

zdecydowałam się wyjść z domu. Wprawdzie pogoda niepewna, nic to może uda się spacer. Nie była to daleka wyprawa.
Parki cieplickie to zawsze mam w rezerwie, kiedy nie wybieram się w dalsze strony.
Zaczynam spacer w poszukiwaniu oznak pięknej wiosny w Parku Norweskim. Nie będę rozpisywała się na temat samych parków, robiłam to wiele razy. Niech same zdjęcia przemówią.
Mimo chłodnego wiatru udało się zrobić parę ciekawych zdjęć.
Jeszcze chwilę poobserwowałam harce wiewiórek i opuściłam Park Norweski. Kolejny park tuż za szosą, to Park Zdrojowy.
Mijam nawet sporo spacerowiczów i dobrze, że ludzie nie siedzą tylko za stołem ale i spacery mają w planie.
Walka dobra ze złem??
Kaplica świętej rodziny zbudowana na początku XX w. według projektu Karla Grossera dzięki fundacji hrabiego Fryderyka Gotarda Schaffgotscha
I tutaj skończyłam mój spacer wiosenno - świąteczny. I dobrze, bo kiedy wsiadłam do autobusu by wrócić do domu rozpadało się.
