Kolejny dzień bury i ponury, wychodzę z domu, przecież wędrować można pogoda mnie nie zdołuje. Dojeżdżamy do Sosnówki Dolnej, stąd będziemy wędrować, tak sobie zaplanowałam.
Sosnówka jest wioską mocno rozczłonkowaną, tradycyjnie dzieloną na Sosnówkę Górną i Dolną . Sosnówka leży na wysokości 370-720 m n.p.m. Osada została założona w sąsiedztwie jednej z najstarszych dróg do Czech blisko Dobrego Źródła pod Grabowcem (784 m n.p.m.). W XVIII-tym wieku była osadą tkaczy – wyrabiano tu adamaszek, woal. Dzisiaj to karkonoska miejscowość wczasowa.
Wysiadamy obok dwóch kościołów. Pierwszy, barokowy kościół Św. Marcina, był kiedyś kościołem parafialnym, a obecnie stanowi kaplicę cmentarną.
Drugi - to poewangelicki kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej Ostrobramskiej, powstały w latach 20. XIX wieku. Opuszczamy główną ulicę i wspinamy się do góry. Mijamy ostatnie zabudowania Sosnówki. Na skraju lasu ukazuje się dawny ośrodek wczasowy "Kukułka", który swoją świetność ma już dawno za sobą, pewnie szkoda.
Wchodzimy do lasu i dobrze, bo wiatr dokuczliwy targa nami we wszystkie strony. Jednak złudne to schronienie, drzewa wyrąbane i wiatr ma gdzie hulać. Na pocieszenie oglądamy fajnie omszone skałki. Dziwnie ułożone jakby w tajemniczym kręgu.
Idziemy dalej ścieżką rowerową. Na chwilę schodzimy ze ścieżki, żeby zobaczyć zbiornik retencyjny, w którym dostojnie przyglądają się zielone świerki.
Wracamy na ścieżkę i idziemy w kierunku Podgórzyna. Kiedy brakuje śniegu w okresie zimowym widoki smętne, jeszcze brak słońca to i przyroda przygaszona. Staramy się umilać tą wędrówkę wspominając poprzednie wędrówki tym szlakiem. Kiedy w zagajniku przy drodze było fajne miejsce na spoczynek z wiatą ławkami, miejscem na ognisko. Obecnie nie ma śladu po tym, no cóż nie każdy turysta potrafi docenić pracę innych.
Wreszcie wychodzimy z lasu jesteśmy w obrębie Podgórzyna
Z drogi piękny widok na zalew Sosnówka a w głębi widać wzgórze Grodna z ruinami zamku ks. Henryka. Wiosną do jesieni można wejść na wieżę i oglądać piękne okoliczne widoki.
My jednak idziemy dalej zaplanowaną trasą, a właściwie jedną z dłuższych uliczek Podgórzyna. Lubimy tędy chodzić zaglądając do pobliskich ogródków. I teraz chociaż jak pisałam aura nie jest ciekawa to można wypatrzyć coś interesującego. A to interesujące drzewa, a to przyjacielskie psiny, które koniecznie chciały z nami porozmawiać.
Jesteśmy już w parku w Cieplicach. Teraz już krótki spacerek do naszego stałego miejsca - czyli kawiarenki na dobre co nieco i kończymy całkiem udany wypad z domu.
